poniedziałek, 1 lipca 2013

Na dobry początek lata Brigitte Bardot i Daphne Groeneveld

Dzień dobry,

Witam was wszystkich gorąco w ten niezbyt ciepły pierwszy lipcowy dzień.
Dzisiaj chciałabym Wam kochani Czytelnicy, pokazać optymistyczne,pełne lata, słońca i ciepła filmy, i co nieco o nich napisać.
Na pierwszym planie wysuwają się dwie gwiazdy: Brigitte Bardot i  śródziemnomorskie miasteczko Saint Tropez.
Uwielbiam Brigitte za jej urodę, kunszt aktorski, dobre serce dla zwierząt. To osóbka posiadająca niebywały charakterek, czasem niewyparzony języczek, a przy tym mająca w sobie mnóstwo seksapilu, czaru, sensualności...
Chciałabym w przyszłości napisać kilka postów o niej. Napisać o jej Dzienniku, który czytałam kilkukrotnie. Jest tam wiele wątków o których myślę, które analizuję, w końcu nie dają mi spokoju...Ale z pewnością będą to rozważania dużo bardziej poważne, a ten wpis ma być apoteozą lata!
Więc nie będę przynudzać.
Na wstępie film, ale nie z Brigitte.
W czerwcu minął rok od premiery filmu Diora, reklamującego perfumy Dior Addict -nowy zapach Eau Delice.
Reklama owa to remake  filmu Brigitte Bardot: "I Bóg stworzył kobietę", w reżyserii Rogera Vadima, pierwszego męża Brigitte.
W filmie Diora role Brigitte odgrywa, piękna i bardzo młoda modelka (rok ur.1994) Daphne Groeneveld.
Wszystko jest a la Brigitte, wnętrza, klimat, muzyka na wstępie rodem z kina lat 50. Daphne również tańczy słynne mambo na stole w kawiarni.
Zobaczmy.

                                                                            

                                                                            źródło

Czujecie to popołudniowe słońce i wiatr we włosach, podczas przechadzek wąskimi uliczkami, łowiąc w przelocie zaciekawione męskie spojrzenia? Ach, Saint Tropez jak cudownie byłoby tam pojechać...

Sama Brigitte kupując w S. Tropez dom la Madrague, nie poznaje miasta od tamtej chwili. Na początku był to cudownie, leniwy wakacyjny kurort, natomiast wraz z kupnem domu, w każde wakacje tłumy reporterów, a właściwie wściekłych paparazzich nawiedzały tę mieścinę, chcąc zdobyć zdjęcia Brigitte i jej gości. Głodni fotorepoterzy uciekali się do różnych forteli, z wchodzeniem na  drzewa czy wpływaniem do zatoki od strony morza, wprost na jej dom, by z tafli strzelać do niej z obiektywu włącznie. Brigitte w swojej książce "Dziennik B.B". pisze nawet o działaniu jednego z biur podroży, które nielegalnie chcąc wykorzystać jej sławę, sprzedało niemieckim turystom wycieczkę do S.Tropez , w programie ze zwiedzaniem domu Brigitte. Pewnego pięknego dnia podjechał taki autokar pod jej dom i najnormalniej w świecie ci turyści zadzwonili do drzwi. Wzięli to na poważnie, ... zapłacili za to. To taka anegdota. W każdym razie wścibscy podglądacze,  namolni turyści bezpowrotnie zmienili tę nadmorską mieścinę.

A teraz fragment pierwowzoru z 1956r. "I Bóg stworzył kobietę", dziki taniec niespełna 22- letniej Brigitte i jej rozmarzone oczy.

                                              
                                                                
W "I Bóg stworzył kobietę"  Brigitte zagrała u boku młodego Jeana- Louisa Trintignant'a, który był miłością  jej życia. Spędzili  ze sobą tylko siedem dni cudownych wakacji, w zupełnej głuszy, z dala od ludzi , w prowansalskiej chatce. Te siedem dni Brigitte wspomina jako najpiękniesze i najszczęśliwsze w swoim życiu. Ich uczucie wybuchło oczywiście na planie tego filmu. O J.L.Trintignant stało się ostatnio  głośno za sprawą filmu "Miłość". Zastanawiam się, co czuła Brigitte , słysząc o jego udanej roli. Pewnie się cieszyła.
Brigitte to niebywale temperamenta kobieta w wielu dziedzinach życia. Tańczy lekko jak piórko.

Teraz możemy się rozmarzyć o zielonym, spienionym morzu, gorącym piasku, kawach wypijanych w malutkich knajpach usytuowanych przy deptaku, zachodach słońca...O tym wszystkim z czym kojarzą się wakacje...
Miłych, pełnych odpoczynku, słońca wakacji wszystkim życzę.




Brak komentarzy: