Nie wiem jak Wy, ale ja wyrosłam z wiary, że Nowy Rok wszystko zmieni.
A co do przysłowia... Ja nie chcę " iść nowym krokiem", a starym, obranym świadomie, życzyłabym sobie tylko, żeby ten 2014 rok wzmocnił go.
Sobie i Wam życzę więcej konsekwencji w realizowaniu planów, a mniej narzekania;-)
Jestem tym typem, który nie cieszy się radośnie z nadejścia Nowego Roku, a nostalgicznie.
31 grudnia zawsze jest mi żal kończącego się roku, przecież to jego ostatni dzień, jego agonia.
Z czego się tu cieszyć? Z tego, że jesteśmy o rok starsi, więc ubywa nam nie tylko młodości, ale po prostu życia?
Warto sobie, m.in. to od czasu do czasu uzmysłowić, po to by nie przegapić tego co w życiu ważne:
Chyba ludzie za pomocą huku otwieranych szampanów i wypitych bąbelków, chcą zagłuszyć te refleksyjne myśli. Bo dla mnie 31 grudnia to czas refleksji. Nie boję się go.
A dla Was?
Szczęśliwego, w pełnym zdrowiu 2014 roku!