niedziela, 30 marca 2014

Józef Hen: " Dziennik na nowy wiek".

źródło
Przez miłość do Boya trafiłam na Hena. Rzecz jasna za sprawą jego znakomitej biografii o Tadeuszu Boyu- Żeleńskim: Błazen- wielki mąż, którą przeczytałam jednym tchem i do której lubię wracać. I tak jak przez lata kompletowałam sobie książki Boya, tak zaczęłam kompletować książki Józefa Hena. Autor  ubiegłej jesieni skończył 90 lat. Piękny jubileusz! Imponuje mi jego aktywność, pamięć, dorobek i oczytanie. Nie poznałam jeszcze wszystkich jego książek, ale kolejne czekają w kolejce.
Dzisiaj piszę o najnowszym moim nabytku: Dzienniku na nowy wiek. Jak sam tytuł wskazuje jest to dziennik, rodzaj pamiętnika, w którym prócz licznych wspomnień są arcyciekawe komentarze, refleksje autora na wiele aktualnych tematów, np. sytuacji politycznej w kraju, zamachu na World Trade Center, syt. na Bliskim Wschodzie, szereg dyskusji na temat antysemityzmu w Polsce wynikłej po publikacji książki Jana Grosa: Jedwabne i wiele innych.
Hen ma własne zdanie, ale nigdy nie jest ona nachalne, nigdzie nie odnajdziemy krzty fanatyzmu, zacietrzewienia w jego poglądach. Są wyważone, co nie znaczy, że zimne - ale czytelne i przekonywujące. Czytając dziennik wielokrotnie utożsamiałam się z przedstawianymi przez Hena poglądami, uwagami.
Pisarz wiele uwagi poświęca kolegom literatom, krytykom. Wspomina stolik z kawiarni "Czytelnika" przy którym spotykali się niegdysiejsi wielcy, tacy jak: Holoubek, Bereza, Konwicki, Kutz, Głowacki i inni.
Jest trochę o warsztacie pracy pisarza i naturalnie o książkach powstałych i wydanych w latach prowadzenia dziennika ( 2000-2007). Dla osób parających się piórem jest to szczególnie zajmujące.
Józef Hen by pisać dosyć często odwiedza Konstancin, Obory- domy pracy twórczej, gdzie w spokoju może czynić zapiski oraz spotyka się z przyjaciółmi, np. Tadeuszem Różewiczem, przytacza ich rozmowy. (Moja mała dygresja; sama chciałabym odwiedzić taki dom pracy twórczej, może wtedy to moje pisanie jakoś by ruszyło z kopyta. Ciekawe jak taki naturszczyk jak ja mógłby się tam dostać? Czy tylko Wielcy i Zasłużeni mają do tego prawo?)
W dzienniku jest wiele pikantnych szczegółów a to o nominacjach do Nike i werdyktów, a to wiele polemiki z recenzjami lub o ich braku. Odnajdziemy wiele o stosunkach wzajemnych pisarzy względem siebie i relacje z przeprowadzonych wywiadów, spotkań autorskich. Hen ma lekkie pióro i zdolność przedstawiania klarownie własnych myśli. Zapiski, w takiej formie jakiej występują idealnie nadają się na blogowe wpisy. I takowe przypominają. Polecam!

Józef Hen: "Dziennik na nowy wiek", Wydawnictwo W.A.B., Wydanie I, W-wa 2010r.

środa, 26 marca 2014

Uwagi

Kochani, wiem, że jedno wyznanie wymaga uściślenia. Ponieważ entuzjastycznie pochwaliłam się Wam, że piszę   (w notce z 20 marca ), chciałabym sprostować, że blogowi czytelnicy mogą liczyć na wpisy cotygodniowe. Ponieważ ten blog jest równie dla mnie ważny, nie chcę go tak zapuszczać, dlatego solennie obiecałam sobie moją obecność tutaj raz w tygodniu.
Książka się pisze. Mam nadzieję, że mi kibicujecie.
A tymczasem cieszcie się wiosną i czytajcie książki. Tylko nie zapomnijcie o mnie!

piątek, 21 marca 2014

Zawsze, kiedy zaczyna się wiosna...

Nieodmiennie, zawsze kiedy zaczyna się wiosna w mojej  głowie słyszę tę melodię.



Łagodny wzrok, ściszony głos,
leciutki uśmiech w kątach ust,

to dobry portret – na mój gust,

oto ktoś, z kim twój wiążesz los...



On
marzenia twoje zgadł
i życie twe, twój świat
ujrzałaś na różowo...

On
cię objął pierwszy raz
i nadał nowy blask
miłości wszystkim słowom...

On,
twych snów nieśmiały gość,
w twym sercu zbudził coś,
co czujesz wciąż na nowo...

On z tobą, dla niego ty
oto wzór,
pod serca wtór,
wzór na szczęśliwe życie...

Bo,
gdy on twą miłość ma,
pod jego serca rytm
twe serce gra...

Choć szczęście to przelotny ptak,
wiosenny śnieg, jesienny liść,
nie myślisz o tym, pragniesz dziś
z nim jednym być, znać szczęścia smak...

On
marzenia twoje zgadł
i życie twe, twój świat
ujrzałaś na różowo...

On
cię objął pierwszy raz
i nadał nowy blask
miłości wszystkim słowom...

On,
twych snów nieśmiały gość,
w twym sercu zbudził coś,
co czujesz wciąż na nowo...

On z tobą, dla niego ty
oto wzór,
pod serca wtór,
wzór na szczęśliwe życie...

Bo,
gdy on twą miłość ma,
pod jego serca rytm
twe serce gra...


Żadna inna piosenka nie oddaje tak nastroju wiosennego poranka, kiedy to już całkiem ciepłe promienie słoneczne przedzierają się przez szyby okien i budzą do życia, wśród ptasich trelów- jak właśnie ta. Te pierwsze nuty są jak promienie, imitują leniwe budzenie i radość z tego płynącą.

Oczywiście piosenka pochodzi z nieśmiertelnego repertuaru Edith Piaf , a tutaj w znakomitym wykonaniu Michała Bajora, który w 2011 wydał płytę pt.: Od Piaf do Garou. Z języka francuskiego teksty piosenek przełożył Wojciech Młynarski.
A ja z rozrzewnieniem wspominam recital Michała Bajora w Teatrze Rozrywki w Chorzowie w 2012r. Właśnie tam zdobyłam autograf barda.



czwartek, 20 marca 2014

UWAGA, TADAM !

Jeszcze lekko zimowy pejzaż z mojego okna. Teraz jemioła już się zazieleniła.

Pora na rozliczenie się z mojej deklaracji, o której pisałam- tutaj. Miała być minimum strona dziennie. Dużo z tego nie wyszło. Z pewnością rehabilituje mnie marzec, bo uwaga- TADAM: WZIĘŁAM SIĘ PORZĄDNIE ZA PISANIE.
Niech moim usprawiedliwieniem będzie pierwszy trymestr ciąży, który rozbił mnie o tyle, że popadłam w wielką senność. Natomiast trochę nadrobiłam zaległości czytelnicze w tym czasie.
Co do terminu 31 marca, kiedy to upływa czas nadsyłania powieści do konkursu, siłą rzeczy jest on dla mnie nieosiągalny.
Nic nie szkodzi, teraz kiedy już lepiej panuję nad moim zasypianiem, piszę i zamierzam dać z siebie wszystko przez  najbliższe trzy miesiące. Mówią, że drugi trymestr jest najbardziej korzystny jeśli chodzi o samopoczucie. Przekonam się. Bo pomimo drugiej ciąży (po dziewięciu latach), ta przebiega zupełnie inaczej. Z pewnością ostatnie miesiące przed rozwiązaniem, przypadające na czas letni, a być może i upalny, będą już o wiele trudniejsze. Biorę to pod uwagę, dlatego tak ważne jest " teraz ". Pomiędzy intensywnymi spacerkami- pisanie.
Oj joj! Ten rok jest naprawdę pełen wyzwań!