wtorek, 28 maja 2013

Dlaczego czujemy sie gnuśnie?


Mąż nie pije, nie bije, nie zdradza, nie oczernia, nie okłamuje, a mimo to czujemy się gnuśnie, taki stan ciut przed nieszczęśliwie.
A zastanówmy się- gdyby pił, bił, zdradzał, oczerniał, okłamywał?
Wtedy nie miałybyśmy czasu na narzekanie. Starałybyśmy się wiązać koniec z końcem. Stwarzałybyśmy  dzieciom dom. Próbowałybyśmy  trzymać fason i pion. Nie na pokaz. Nie. Przeciwstawiałybyśmy  się temu życiu albo zwyczajnie starałybyśmy mu sprostać. Po prostu nie miałybyśmy wyjścia.
                Dzisiaj za szybko się nudzimy. Zbyt szybko. Nie realizujemy swoich zainteresowań. Szara rzeczywistość… Któż jej nie zna? Wszyscy ją znają. Poprzestajemy na minimum czynnościach: gotowanie, sprzątanie, pilnowanie dziecka z lekcjami, przygotowanie ciuchów na następny dzień do pracy, kąpanie, spanie…
Mija kolejny dzień. Jutro będzie podobny. I ten po i popojutrze też. A może by tak wyjść na spacer. Pstryknąć  zdjęcie zachodowi słońca. Spróbować namalować obraz plakatówkami od dzieci. Zrobić sweter na drutach. Przeczytać nową książkę. Poćwiczyć. Zrobić coś twórczego, coś dla siebie.
Jasne, zgodzę się, że są momenty, kiedy nie mamy czasu na nic, a marzymy tylko o śnie. Ale to przemija (mam nadzieję)… Więc skończmy z wymówkami, że nie mamy czasu. To nie brak czasu, a niestety nieraz lenistwo lub zła organizacja czasu.
Ok. Każda kobieta ma prawo do gorszej kondycji, gorszych dni, słodkiego nieróbstwa- bez wyrzutów sumienia, bo one też SĄ potrzebne. I to też jesteśmy my podczas tych dni. Ale zauważmy, że nie wtedy marudzimy kiedy mamy nawał obowiązków. Nie. Wtedy się potrafimy spiąć. Kiedy przychodzi rozprężenie- wtedy, właśnie ten wolny czas zamiast wypełnić CZYMŚ…
My wypełniamy. A jakże. Narzekaniem, marudzeniem, ba, nawet nudzeniem się! Bo coś by się zjadło, gdzieś by się poszło, coś zrobiło, a tu pogoda nie taka, ciemno, zimno, leje deszcz albo za gorąco… Kto by z takimi babami wytrzymał?
Maż nie pije, nie bije, nie zdradza, nie oczernia, nie okłamuje, nie mamy większych problemów, nie jesteśmy obłożnie chore, a mimo to marudzimy. Płaczemy. Złościmy się. Doceńmy naszych mężów. Z pozoru zwykłych „Szaraczków”. A tak naprawdę wiernych Mężów, dobrych Ojców, szczerych Mężczyzn o wielkim sercu, którzy nas kochają i co miesiąc przynoszą wypłatę. Mają swoje kapcie i fotel, ulubione miejsce przy stole. Bo każda kobieta, która takiego Męża posiada jest szczęściarą.
Pora to sobie uzmysłowić wreszcie.

Brak komentarzy: